poniedziałek, 27 czerwca 2016

Bardzo dawno nie pisałam... Nie dlatego, że brakuje mi tematów. Raczej z nadmiaru. Gdy tylko siadałam do komputera, ogarniał mnie smutek. Muszę zmierzyć się z wielkim wyzwaniem. Moja córka z zięciem postanowili spróbować lepszego życia w Irlandii i... zabierają moją ukochaną, jedyną , cudowną wnuczkę :(
















Staram się mocno trzymać, ale jeszcze ciągle nie dopuszczam do siebie myśli, że mamy przed sobą ostatnie trzy tygodnie. Tak, wiem, nie będę pierwszą babcią na odległość, ale ... Jest mi cholernie smutno. Internet nie zastąpi mi naszych babcino- wnuczkowych chwil. Wielkich wypraw, wycieczek, ale i tych malutkich... budowania bazy pod stołem, omawiania eksponatów w muzeum, pokonywania labiryntu z kukurydzy... Kiedy przyjedzie w odwiedziny, będzie już znacznie starsza i zapewne będzie miała inne sprawy i tajemnice. Boję się chwili, kiedy zawiozę moje dziewczyny na lotnisko. A to już za trzy tygodnie.... :(